Kornel
Krajewski
To
jest Jubiler
Niż rzemieślnik
Człowiek postawa
A i charakter
A
jaki charakter
To
i taki kruszecI to zasada
Nad zasadami
Od której nigdy
Nie sposób uciec
Jeśli jubiler
Każdy wie o tym
To cudo dzieło
W srebrze
Lub w złocie
Nigdy
przenigdy
Jakiś
tam metalI dopiero wtedy
Taaaaaki juuuuubiler
Taaaaki Fachura
I Cudo Kryształ
Bo cudo dzieło
Na lata całe
Ma to szczególnie
Szczególne miejsce
Podyktowane
Szczególną chwilą
Musi być przeto
W złocie
Lub w srebrze
I
to jest pewnik
Amen
w PacierzuKornel Krajewski
Młody jubiler
Przy Zakopiańskiej
A Zakopiańska
To rzut kamieniem
Od Centrum w Gdańsku
A który wcześniej
Poznał
był Paryż
Skąd
przywiózł Swoją Połowę Świata
I ma dziś piękne
Cztery
Brylanty
Bo
wierny piesioTo także Brylant
Jakże rad z tego że
W Gdańsku osiadł
I daj Bóg ale chyba
Na stałe
Pracownia skromna
Ale gustowna
Charakter Żony
Dłoń i Pragnienie
I ciepły niemal
Gorący klimat
Także szczególny
Bo Żona bowiem
To ten przez lata
Szukany Brylant
I
to ten Brylant
Z
tym jakże żywiołowym
Jakże
gorącymSercem
Pierwsza Dłoń
I Pierwsze Oko i Ucho
Nie tylko w domu
Ale i w firmie
I rad jest z tego
Kornel Krajewski
Że tak już będzie
Przez lata całe
Że tak już będzie
Zawsze
na swoim
Mając
tak pewną
Swoją
załogęWprawdzie li tylko
Cztery osoby
Lecz wszyscy przecież
Brylanty same
A więc brylantem
Jest też i piesio
Potrafi lepiej
Strzec
wszystkich skarbów
Niż
legendarnyStrażnik z Teksasu
I widzisz spokój
I widzisz radość
Bo tu Ulicą Zakopiańską
Jakże spokojnie
I żywot biegnie
Ale i powód
Po temu szczególny
To ta niezależność
Ta wolność tworzenia
Li tylko na swoim
U siebie
I ta dwa światy
Jakże bliźniacze
Rodzina i Firma
Firma i Rodzina
I jeszcze
Miasto Gdańsk w
Wypatrzone
Miasto LegendaI legendarne
Jeśli jubiler
W Polsce
Od wieków
Każdy wie o tym
To cudo dzieło
Które wykonać ma
Ów jubiler
To w samym srebrze
Lub w samym złocie
I nigdy przenigdy
Jakiś tam metal
I dopiero wtedy
Jest Taaaki Juuuubiler
Taaaaki Fachura
I Cudo Kryształ
Przy Zakopiańskiej
Młody Jubiler
Kornel
KrajewskiArchiwum Internetowe
Stanisław J. Zieliński
Tekst
Stanisław
J. Zieliński
6.02.2017
r
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz