Kupiec subiekt
Przetrwa wszystko
Andrzej
Kordek
Jeden
z polskich
Z
polskich kupców sklepikarzy
W
Gdańsku Wrzeszczu
Dzisiaj
jeszcze
Jeszcze
wielu
Z Niewielkiego Kantorka
Tyle
ładu i harmonii
Przez
drzwi lekko uchylone
Niewielkiego
sklepiku
W
którym trwa
Prawie
pół wieku
Patrzy
na epoki
Patrzy
na lata
I
na swoje czasy
Które
trwają
Które
nadchodzą
I
które minęły
I
podlicza
Czy
są coraz gorsze
Czy
są ciągle
Takie
same
Tak
stabilne
Jak
i ceny
Na
ten różnorodny
Asortyment
W
jego niewielkim Sklepiku
A
asortyment
Iście
wymarzony
I
dla artystów
I
dla rzeźbiarzy
Mogą
dłubać
W
każdym drzewie
Bo
dłut wybór
Niebywały
Tak
ogromny wybór
W
tak przecież
Niewielkim
sklepie
Przy
tym bejce
I
blejtramy
I
pędzelków
Jakie
chcesz
Nawet
wpadł tu
Kiedyś
Grześ
Kabziński
Rozejrzał
się
Zamienił
słówko
I
choć głównie
Robi
zdjęcia
I
kręci filmy
To
też kupił sobie Dłutko
Od
parady i od biedy
Widać
także choć czasami
Lubi
sobie dłubnąć
Mimochodem
i czasami
A
któż go tam wie
Andrzej
Kordek
Jest
daleki od narzekań
Wprawdzie
sklepik
Jest
niewielki
Tyle
co na trzech szczupłych
I
na jednego grubasa
Nadzwyczajne
ma zalety
Bowiem
każdy
Towar
w sklepie
Jest
pod ręką
I
od ręki
Nade
wszystko
Jednak
idą
Pędzle
dłuta i blejtramy
A
już dobrzy starzy klienci
Do
Andrzejka
Gdy
potrzeba komu bejcy
Bo
tu bejca
Niezawodna
Trzyma
lata
A
i wieki
A
i cena
To
lata zmieniają się
To
władze mamy inne
Przynajmniej
gdzieniegdzie
I
od czasu do czasu
A
cena w sklepiku
Andrzeja
Kordka
To
od lat
Jest
taka sama
Twierdzi
już od lat
Że
jeśli cena to grunt
To
ten fundament
Tom
musi być ciągle
Ta
sama i taka sama
Bowiem
i Andrzej Kordek
To
przecież człowiek
Z
żelaznymi zasadami
A
więc zawsze
Ten
sam
I
taki sam
A
więc tak jak i cena
I
te dobre
I
tu bowiem
Tak
jak nigdzie
Możesz
skleić
Możesz
zawsze
Skleić
wszystko
Nawet
trudny koniec
Z
końcem
Stare
koło ze szprychami
Od
karocy czy dyliżansu
Jakże
mocno dopowiada
Jak
do przodu
Poszły
czasy
Że
dziś na nie
Cicho
patrząc
Aż
zdumienie Cię pogrąża
Od
świetności tego koła
Ile
już minęło czasu
Prostej
drogi
Historia
wcale
Ale
to wcale
Zarówno
w Polsce
Jak
iw Gdańsku
Wcale
nie była
Tak
prosta
Ale
Andrzej Kordek
Ze
swoim sklepikiem przetrwał
Bo
Andrzej Kordek
To
dobry subiekt
Na
każde czasy
Nawet
I na hipermarkety
Także
przetrwa
Ilustracje i tekst
Stanisław
J. Zieliński
Kontakt aneco@tlen.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz