...a w sprawie Rusocina
to pisz pan na Berdyczów...
Co by można pomyśleć o
włodarzach Gminy Pruszcz Gdański patrząc na Gminę od strony nadal
niszczejącego Zespołu Pałacowo-Dworskiego, jedynej takiej perełki
architektonicznej na Pomorzu – co można pomyśleć? Zatrzymuję
się
i nad wieloma publikacjami
Pani Redaktor Agaty Cymanowskiej na lamach „Dziennika Bałtyckiego”
i nad silną wolą Pani Magdaleny Kołodziejczak, by przy omawianiu
półmetka kadencji samorządowej, gdy jest tyle sukcesów – tym
tematem pozytywnego obrazu Gminy Pruszcz Gdańsku – nie
zaciemniać...
Problem jest jednak
problemem i nie dość, że jest problemem, to jest przy tym wiele
pytań, na które warto poszukać odpowiedzi. Prawdopodobnie pytania
te właściwym osobom postawi też niebawem Komisja Śledcza w
sprawie Amber Gold..., bo właściwie właściciele tej firmy:
Katarzyna i Marcin Plichtowie
poniekąd zgodnie z
procedurami przetargu , jako jedyni oferenci, nabyli ową posiadłość,
oszacowaną na kilka milionów złotych...
Czy był to normalny
przetarg czy przetarg tzw. ustawiony pod Państwa Katarzynę i
Marcina Plichtów... życzenia, by to właśnie ta para biznesmenów
beniaminków, jakże cudownych beniaminków, nabyła ów łakomy kąsek
Gminy Pruszcz Gdański - popłynęły i ze strony Wojewódzkiego
Konserwatora Zabytków, który chyba miał w tej materii coś do
powiedzenia, kto nabywa obiekt o takiej wartości historycznej i
architektonicznej...
Te pobożne życzenia płynęły i od strony
Urzędu Wojewódzkiego i Marszałkowskiego, a także ze strony
Premiera Donalda Tuska i Prezydenta RP Bronisława
Komorowskiego..., by przy okazji skubnąć choć trochę grosza i na film Andrzeja Wajdy o Lechu Wałęsie...Marcin Plicha dzielił i rządził i obłaskawiał wszelkich ciotków i pociotków, a także tu i ówdzie jawił się jako dobrotliwy sponsor...
Czy można jednak dać
wiarę słowom Magdaleny Kołodziejczak, wójt Gminy Pruszcz
Gdański, że też – gdy Katarzyna i Marcin Plichtowie stanęli do
przetargu o Rusocin – Komisja Przetargowa z tegoż zachwytu
zapomniała o Bożym Świecie i o tym fakcie, że startuje tylko
jeden oferent i Komisja ta z miejsca przystała na ofertę tak już
powszechnie uznawanego biznesmena..., nawet go nie sprawdzając czy
oferent ten jest naprawdę uczciwy i nie ma za sobą złej
kartoteki? Czy było to tylko zauroczenie szansą dla Gmin i możliwością pozbycia się tego balastu pełnego kłopotów o
wszystko – o nabywcę, o kapitał, o wykonawców...Gdyby Gmina
Pruszcz Gdański miała środki - taki obiekt przydałby się
zapewne mieszkańcom tej Gminy, choćby na Ośrodek dla Seniorów,
którzy takiego obiektu nie mają.... Ale co tam renciści i emeryci,
gdy pojawił się na schodach Gminy Pruszcz Gdański taki biznesowy
meteor, za króla pomorskiego biznesu okrzyczany niemal przez
wszystkie szczeble ówczesnej władzy PO-PSL i to w gminie, w
województwie i w Warszawie!!!
Tu rodzi się też
pytanie, czy i w takiej sytuacji, dotyczącej także przetargów –
obowiązywała dyscyplina partyjna? Pewien przymus wobec Magdaleny
Kołodziejczak, wójt Gminy Pruszcz Gdański czy była to li tylko
owa partyjna lojalność? Czy przeważyła chłodna kalkulacja, że wreszcie jest konkretny oferent, który przywróci tę podupadającą nieruchomość ku świetności, bo na jej zakup jest tak bardzo zdecydowany? Zaprzeczyć temu także nie sposób!
Te i inne pytania stawia
sobie wielu mieszkańców i Rusocina, i Pruszcza Gdańskiego , województwa pomorskiego, a także i Eugeniusz Lorek, który ma na swoim koncie pięknie
odrestaurowane obiekty historyczne, perełki gdańskiej
architektury, jak Dom Młynarza, gdzie przez lata funkcjonowała
Dwie kamieniczki przy ul. Sierocej
Gdańskiej, bohaterki z Września 1939 roku,
jak podcieniowy Lwi Dwór. Budował także hipermarket, ale w wyniku
konkurencji i zalewu hipermarketów w Gdańsku przez sieci
międzynarodowe - zrezygnował z tego pomysłu i sprzedał ów obiekt
firmie KRUS na swoją siedzibę, gdzie instytucja ta urzęduje tu do
dziś..... Chciał jednak kupić Rusocin, gdy do przetargu stawali
Katarzyna i Marcin Plichtowie...Przyjechał z walizką pieniędzy,
jednakże usłyszał, że brak wpłaconego wadium uniemożliwia mu
udział w przetargu.... Chciał obiekt kupić i nie godził się na dzierżawę wieczystą 99 lat, jeśli miałby w ten obiekty zainwestować niemałe środki, by ów obiekt przywrócić do świetności... Stąd pytanie, czy nie była to furtka, by Zespół Pałacowo Dworski nabył jednak ów jedyny oferent...Było to przecież na krótko przed EURO 2012,
na którą to imprezę Rucin przyjmowałby już pierwszych gości,
albowiem Eugeniusz Lorek chciał zdążyć z remontem
kapitalnym...Miał już niemałe doświadczenie w przywracaniu do
świetności takich obiektów i potrzebne środki finansowe. Dziś twierdzi jedno: w sprawie
Rusocina kant goni kant i za to potworne marnotrawstwo na tym
obiekcie z celowym podpaleniem włącznie – winna zając się
Komisja Śledcza ds. Amber Gold, bo Rusocin i przetarg – to jedna z
nitek....
Obecny stan Rusocina - to obraz po kataklizmie...Potwornie ograbiony ze wszystkiego.... Od daty ostatniego przetargu zostało tylko jedno wielkie rumowisko...Kto poniesie odpowiedzialność za to marnotrawstwo czy zostanie przypisane naturalnym skutkom upływu czasu i zamiecione po dywan?!
Archiwum "Dziennika Bałtyckiego"
Archiwum Internetowe
Stanisław J. Zieliński
Tekst
Stanisław J. Zieliński
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz