środa, 27 lipca 2016

Po Twojej Husarii

Po Twojej Husarii

Zdarzają się takie sytuacje, wobec których stajesz bez względu na to - czy chcesz czy nie chcesz, że aby posiąść to  coś, co tak bardzo chcesz posiąść -  musisz nawet sprzedać swój cały świat...To straszna pokusa, która jednak, gdy odniesie zwycięstwo - powraca echem, wielokrotnym, nawet codziennym echem nie dając spokoju już nigdy...I choćby jednak zamysł był jak najbardziej słuszny - to sam  będziesz zawsze zadawał sobie to pytanie, czy jednak  wtedy, wobec ogromnego chciejstwa nie otarłeś się  o srebrniki, bo sprzedałeś jednak coś - czego jednak nigdy przenigdy nie powinieneś był uczynić.


Coś jednak w Tobie trwa
I za nic
I za nic już odejść
Nie chce
To w grzywach
To w grzywach Twoich Rumaków
Ten Wiatr
Ten jakże Cudowny Wiatr
I tak Ciebie szarpie
I w żalu
I w bólu
W rozterce


I mówisz
To dobija mnie
Tak bardzo ogromnie
Także ta Cisza
Która zawsze gdzieś
Niby daleko
To jednak  
To jednak 
Tak blisko jest
Tak bardzo blisko
Koło mnie
Że aż słyszę jej szept
I coraz bliżej mnie stąpa

Ach co to  za dzień
Był za dzień
W słońcu mieniące się Grzywy
Pragnienie marzenie
I duma
I sen
I jakże
Jakże to był mój dzień
Mój każdy dzień
Jakże piękny
I jakże szczęśliwy

I tętent
I tętent
Jakże się niósł
I jak każdy dzień

Jak rwał był ostro
Z kopyta
Aż het po granice pól

A dziś świat cały
Li tylko wspomnienie
Li tylko w pamięci
Li tylko w myślach

Ale gdy tylko świt
I cisza dokoła się ściele
Znad polnej drożyny
Unosi się pył
Uwierzyć aż trudno
Ów mój drogi cały świat
Z kopyta wprost
Z kopyta wprost
Wprost do mnie
Galopem
I cwałem
I kłusem
Wprost do mnie
Biegnie

I rży do mnie ów cały świat
I aż zanosi się echem
Włodarzu
Włodarzu
Dlaczego tak nagle
Sprzedałeś nas
I cóż dziś po Twojej Sakiewce

A każdy z nas już dumał był
I jakże poglądów tych pewny

Że jesteś nasz Włodarz
I Władca
I Pan
I Król
Tak niezawodnie
Serdeczny

Że nawet pokroić się dasz
I choć utrapienie
Największa zrzęda
To nigdy dumny ze swej
Husarii
W tak pięknym stadzie
Żadnego konia swego
Nigdy ale to nigdy
Nikomu
Nie sprzedasz

I tyle dziś z tego masz
Że kiedy wyjdziesz przed dom
Nagle powraca ten czas
Gdy każdy szczęśliwy Twój dzień
Tak nagle
Tak kłusem
Tak galopem
Tak cwałem
Wprost spod kopyta
Do Ciebie rwał wprost
A dziś
A dziś to wszystko
Li tylko nostalgia
Li tylko  tęsknota

I w skołatanych
Niespokojnych myślach
Li tylko trwasz 
Patrząc na swoje 
Puste Podwórko
Biegnące od stajni
Do domu aż
I het do pól daleko
Gdzie tylko echo
I łąki
I łany
I wiatr
I jedno ogromne
Błękitne Niebo 


Stanisław J. Zieliński
28.07.2016 R








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz