środa, 30 marca 2016

Czy to jest naprawdę zawsze podejrzane...

Czy to jest naprawdę 
Zawsze podejrzane...
... 
Michałowi Tyrpie
Autorowi książki
To jest zawsze podejrzane
Z wyrazami Szacunku
Że podjął ten temat
...
Lecz dlaczego podejrzane
I to podejrzane zawsze
Choćby w czasach stalinowskich
Gdy pospołu ze Stalinem
Wznieśli w Polsce
Demokrację
Gdzie i prawo
I Sprawiedliwość dziejowa
I nawet już choćby same słowa
I towarzysz
I obywatel
Które przez całe wieki
Jakże po polsku
Jakże serdecznie brzmiały

Od tych wydarzeń
Jakże wszystko obce
Dziwne
Po wiek wieków trącone
Tym masońskim
Demonicznym
Jadem
Że już do pierwotnego znaczenia
Już nie powrócą
Nigdy
Przenigdy

To co podłe
Co nikczemne
Co ma tylko zdradę
Co ma tylko niewolniczy powróz

Choćby miodem smarowane
I nie wiem jak obleczone
W dozgonną przyjaźń narodów
Gdy już powszechnie wiadomo
Kto był katem
W lesie Katyń
A i tam gdzie Ostaszków
I tam gdzie Miednoje
I tam  gdzie Starobielsk 
I tam gdzie Kuropaty
I tam gdzie Bykownia

Gdzie tylko groby
I ciągle tak samo milcząca
Pielgrzymka krzyży
Które tu
W miejscu kaźni
Miały nie być
Nigdy

Czy to naprawdę 

Jest zawsze podejrzane
A może jednak
Już tego podejrzenia nie ma
Bo już wszystko jasne
Jakże wiele wie już o tym świat

Że za kłosek z pola kołchozowego
W czasie budowania tego systemu
Który przecież oni wymyślili
Tumaniąc całe narody
Że system będzie taki
Bardzo sprawiedliwy
A wyrósł taki
Kainowy
Taki okropnie zbrodniczy
Że bez sądu karano
Łagrem i śmiercią
W tym ogromnym
Rzekomym związku bratnim

Całych narodów
W którym każdemu
Miało być przecież
Tak okropnie dobrze

Historyk aż siada ze zdumienia
To sąsiedztwo
To dziwne rzekome
Dziejowe dobrodziejstwo
Że w Polsce oni ciągle widzą
Li tylko swój Polin
Ile już kosztowało Polskę
I największe słowiańskie narody
Że do dziś 
Z tych przykrych doświadczeń
Nie mogą podnieść się

Polacy
Rosjanie
I Ukraińcy

Bo jakże inaczej
Wyglądałaby historia
Gdyby za sowieckim żołnierzem
Wyzwalającym Europę
Spod niemieckiej okupacji
Nie szły enkawudowskie
Szwadrony śmierci
W których z taką lubością
Głównie oni służyli
A przede wszystkim
Nie licząc się z Polską
Tworząc z miejsca
Jakieś dziwne
Bliżej nieokreślone
Swoje ranczo
Do którego ani przyjechać

I z którego ani wyjechać
Przecież nie było wolno

Jeśli nie chciałeś być
Marionetką tego systemu

Jak to teraz
Wobec Majestatu Historii
Uczciwie określić
Uczciwie nazwać
Gdy każdy uczciwy osąd
To zaraz okropnie twardy
Antysemytyzm

Gdy już wszystko wiadomo
To i nagle ten oczywisty problem

Jak ocalić choć blask
Na szerokich klapach

Tylu orderów
Jak ocalić te miejsca
Na cmentarzach
W alejach zasłużonych
Tych niezwykłych asów
W tej potwornej epoce ludobójstwa
Gdzie wszystko
Jeszcze na tylu Łączkach w Polsce
Mimo tylu tylu lat
Zapomnienia i kłamstwa
Pachnie jeszcze krwią
Tylu gorliwych
Polskich Patriotów

Czy to jest naprawdę
Zawsze  podejrzane

A może jednak
Nie ma tu już nic
Do podejrzenia
Bo tu przecież
Trwa już ta jedna
Jedyna lekcja

Narody Słowiańskie
Wszystkie Narody Europy
Wszystkie Narody Świata
Mącicielom nie pozwólcie
Już nigdy
Przenigdy mieszać
Narody
Narody
Bądźcie wobec siebie
Zawsze solidarne
Tego nas uczył

Patron Polski Europy i Świata
Święty Jan Paweł II
Słowiański Papież
Przed wiekami zapowiadany
Że będzie z Polski
I tak idzie przez lata przez wieki
Że Ojciec Solidarności

Stanisław J. Zieliński
30.03.2016 R



poniedziałek, 28 marca 2016

Ballada o Wilku Morskim


Ballada o Wilku Morskim

                          Krzysiowi Skwarze

                         w serdecznej dedykacji

Het daleko na Północy
Gdzie tylko zlodowaciały
Trakt śnieżny
I gdzie wichry lodowate
I gdzie Wiatr
Północny Wiatr
Śnieżne nawałnice pędzi
Ruszyły w tany
Dwa polarne białe misie
A wraz z z nimi
Krzysztof Skwara
Miś Polarny Trzeci


Kiedy był się już urodził
Już w jego dziecięcych myślach
Coraz bardziej wyrazista
Była w nim natura wilka

Lecz nie tego co to w lasach
Wyje aż do świtu
On już tęsknił
Jakże mocno
Do tych fal
Wzburzonych fal
Na całym Bałtyku
I tak na Północne Morze
I na sam Horn w odmętach
I tak rósł
Tak rósł ów Wilk Morski
Że aż niemal w oczach samych
Mężniał i potężniał

I ze sztormem spokrewniony
I w tsunami pewny kredyt
Tyle razy był w opalach
Lecz opały opałami
A Wilk Morski
Krzysztof Skwara
Zawsze dobrnął
Do swej mety

I tak pośród wilków orzeł
Nawet w Święta i w Sylwestra
A i także na Wielkanoc
To goni na pełne morze
A burza

A sztorm
A tsunami
To jest li tylko
Jakże jego
Jakże wilcza
Morska Niezawodna Orkiestra
Lecz na lądzie nie ma mety
Nie te trasy
Nie te trendy
Na port okiem
Tylko rzuci
I jak nic na pełne morze
Aż het po Biegun Północny
Swoim wilczym traktem pędzi

Czasem szant posłuchać lubi
Ale On Krzysztof Skwara
Wilk Morski
Starej daty
Podczas sztormu
Wściekłe fale
To najlepsze jego szanty


Het daleko na Północy
Gdzie tylko
Zlodowaciały szlak śnieżny
I gdzie wichry lodowate
I gdzie Wiatr
Północny Wiatr
Śnieżne nawałnice pędzi
Ruszyły w tany
Dwa polarne
Białe misie
A wraz z nimi
Krzysztof Skwara
Miś Polarny trzeci


I choć tyle lat minęło
Niech tylko mocniej
Zahuczy Północny Wiatr
Taniec Trzech Białych Niedźwiedzi
Przy ryku rozwścieczonych fal
Z całą siłą
Z całą mocą
Co dzień do białego rana
Co dzień trwa

Czy w Shanghaju
Czy w Antwerpii

Czy w Murmańsku 

Czy w Odessie
Każdy port 
Zawsze ich portem
Niemiec Kirgiz czy Rosjanin
Anglik Włoch czy Ukrainiec
Jedna marynarska brać
I niejedna szła  butyłka
W ten niejeden
Wieczór szant

I choć dziś już stare kości
Lecz czy czegokolwiek żal
Przecież w Starym Wilku Morskim
W gnatach huczy że aż dudni
Niezawodny Stary Kumpel
Wciąż ten sam
Północny Wiatr

 Stanisław J. Zieliński
29.03.2016 r.


















środa, 23 marca 2016

Znowu wschodzą burak w burak

Znowu wschodzą burak w burak

Wiosny mamy coraz więcej
I już wiedzą o tym wszyscy
Znowu wschodzą burak w burak
A najlepiej
Na ulicy

W nowym polskim pegeerze
Na poletku zwanym KOD
Burak w burak
Że medale i czempiony
Bo same okazy są

Dotąd cała Europa
Nawet chyba cały świat
Choć popatrzeć
I spróbować
Jakżeby już bardzo chciał

Kto tu sypie jakie środki
Że choć beton skała asfalt
To buraki coraz większe
Aż z zachwytu
Jakże pieje
Prawie już cała
Cała niemiecka
I unijna prasa
I niejedna bolszewicka
A i poubecka stacja

Bo odmiany
Burak w burak
I dorodne
I podobne
Podobne łebek w łebek

Że aż dziwi to podobieństwo
Tak szczególne
I tak bliskie
Mimo że wciąż
Tak dalekie

A poza tym
W całej Unii
Ponoć nagle
Niezawodnie
Tak potrzebne

Kiedyś i cukrownie były
Nawet miały markę dobrą
Ale dziś wspomnienie tylko
I tylko buraki rosną

U Kamysza i Schetyny
I u Butki
I u Petru
Nawet i u Palikota
U Prezesa Trybunału
Każdy z nich
U każdego dobry burak
Marka przednia
Marka dobra
A tradycje
A kultury
Jakaż gama
Jakiż przegląd
I bolszewia
I lewacka Europa

I burakiem stoi Polska
Nie cukrowym
I nie ćwikłą
Choć zajmuje
Trochę miejsca

Nie masz jednak
Z tego cukru
Nawet pudru
I surówki nie masz żadnej
Bowiem jest to burak jednak
Nawet nie odmianą dekoracyjną

I wyplenić także trudno
Bo co wyrwiesz
W miejscu jednym
Już odrasta
I zachwaszcza
Nową połać
Polskiej gleby

Może tritox lub azotox
Ale na cóż kraj jest znany
Zamiast stać kulturą rolną
Musi walczyć
Z burakami
Bo tak plenią się
I rosną

Wiosny mamy coraz więcej
I już wiedzą o tym wszyscy
Znowu wschodzą
Burak w burak
A najlepiej
Na ulicy

Stanisław J. Zieliński
22.03.2016