Zawsze
podejrzane...
...
Michałowi Tyrpie
Autorowi książki
To jest zawsze podejrzane
Z wyrazami Szacunku
Że podjął ten temat
...
Lecz dlaczego podejrzane
I to podejrzane zawsze
Choćby w czasach
stalinowskich
Gdy pospołu ze Stalinem
Wznieśli w Polsce
Demokrację
Gdzie i prawo
I Sprawiedliwość
dziejowa
I nawet już choćby same
słowa
I towarzysz
I obywatel
Które przez całe wieki
Jakże po polsku
Jakże serdecznie brzmiały
Od tych wydarzeń
Jakże wszystko obce
Dziwne
Po wiek wieków trącone
Tym masońskim
Demonicznym
Jadem
Że już do pierwotnego
znaczenia
Już nie powrócą
Nigdy
Przenigdy
To co podłe
Co nikczemne
Co ma tylko zdradę
Co ma tylko niewolniczy
powróz
Choćby miodem smarowane
I nie wiem jak obleczone
W dozgonną przyjaźń
narodów
Gdy już powszechnie
wiadomo
Kto był katem
W lesie Katyń
A i tam gdzie Ostaszków
I tam gdzie Miednoje
I tam gdzie Starobielsk
I tam gdzie Kuropaty
I tam gdzie Bykownia
Gdzie tylko groby
I ciągle tak samo
milcząca
Pielgrzymka krzyży
Które tu
W miejscu kaźni
Miały nie być
Nigdy
Czy to naprawdę
Jest zawsze podejrzane
A może jednak
Już tego podejrzenia nie
ma
Bo już wszystko jasne
Jakże wiele wie już o
tym świat
Że za kłosek z pola
kołchozowego
W czasie budowania tego
systemu
Który przecież oni
wymyślili
Tumaniąc całe narody
Że system będzie taki
Bardzo sprawiedliwy
A wyrósł taki
Kainowy
Taki okropnie zbrodniczy
Że bez sądu karano
Łagrem i śmiercią
W tym ogromnym
Rzekomym związku bratnim
Całych narodów
W którym każdemu
Miało być przecież
Tak okropnie dobrze
Historyk aż siada ze
zdumienia
To sąsiedztwo
To dziwne rzekome
Dziejowe dobrodziejstwo
Że w Polsce oni ciągle
widzą
Li tylko swój Polin
Ile już kosztowało
Polskę
I największe słowiańskie
narody
Że do dziś
Z tych
przykrych doświadczeń
Nie mogą podnieść się
Polacy
Rosjanie
I Ukraińcy
Bo jakże inaczej
Wyglądałaby historia
Gdyby za sowieckim
żołnierzem
Wyzwalającym Europę
Spod niemieckiej okupacji
Nie szły enkawudowskie
Szwadrony śmierci
W których z taką
lubością
Głównie oni służyli
A przede wszystkim
Nie licząc się z Polską
Tworząc z miejsca
Jakieś dziwne
Bliżej nieokreślone
Swoje ranczo
Do którego ani przyjechać
I z którego ani wyjechać
Przecież nie było wolno
Jeśli nie chciałeś być
Jak to teraz
Wobec Majestatu Historii
Uczciwie określić
Uczciwie nazwać
Gdy każdy uczciwy osąd
To zaraz okropnie twardy
Antysemytyzm
Gdy już wszystko wiadomo
To i nagle ten oczywisty
problem
Jak ocalić choć blask
Tylu orderów
Jak ocalić te miejsca
Na cmentarzach
W alejach zasłużonych
Tych niezwykłych asów
W tej potwornej epoce
ludobójstwa
Gdzie wszystko
Jeszcze na tylu Łączkach
w Polsce
Mimo tylu tylu lat
Zapomnienia i kłamstwa
Pachnie jeszcze krwią
Tylu gorliwych
Zawsze podejrzane
A może jednak
Nie ma tu już nic
Do podejrzenia
Bo tu przecież
Trwa już ta jedna
Jedyna lekcja
Wszystkie Narody Europy
Wszystkie Narody Świata
Mącicielom nie pozwólcie
Już nigdy
Przenigdy mieszać
Narody
Narody
Bądźcie wobec siebie
Zawsze solidarne
Tego nas uczył
Patron Polski Europy i
Świata
Święty Jan Paweł II
Słowiański Papież
Przed wiekami zapowiadany
Że będzie z Polski
I tak idzie przez lata
przez wieki
Że Ojciec Solidarności
Stanisław J. Zieliński
30.03.2016 R